Kup teraz: Eldo Nie pytaj o ni膮 za 30,00 z艂 i odbierz w mie艣cie Lublin. Szybko i bezpiecznie w najlepszym miejscu dla lokalnych Allegrowicz贸w. Eldo - Ty i Ty [tekst, t艂umaczenie i interpretacja piosenki] Wykonawca: Eldo Album: Nie pytaj o ni膮 Data wydania: 2008-12-12 Gatunek: Rap, Polski Rap Tekst piosenki. Zbrodnia, sama przez si臋 bardzo ciekawa By艂a niczym w por贸wnaniu z wprost niepoj臋tymi jej nast臋pstwami Nie pytaj o ni膮 Eldo. Granice. To dziwny zwi膮zek, ja w艣ciekam si臋 na ni膮. Tysi膮c popsutych kr膮偶e艅, a tylu wci膮偶 za ni膮. G艂aszcze mnie jej anio艂, ale ch臋tnie bym j膮 kopn膮艂, Bo daje mi bezsenno艣膰 i zabiera mi roztropno艣膰. Mi艂o艣膰 艣lepa, bo warunk贸w nie rozliczam. Z korzy艣ci trzysta, to ona zawsze mnie podlicza. Zobacz CD Nie Pytaj O Ni膮 Eldo w najni偶szych cenach na Allegro.pl. Najwi臋cej ofert w jednym miejscu. Rado艣膰 zakup贸w i 100% bezpiecze艅stwa dla ka偶dej transakcji. Eldo - Nie pytaj o ni膮 Lyrics: To nie karnawa艂, ale ta艅czy膰 z ni膮 chc臋 / Znam j膮 30 lat, ale wci膮偶 niewiele wiem / Wiele serc bije dla niej, wiele w niej / Do szale艅stwa zakochane . To nie karnawa艂, ale ta艅czy膰 z ni膮 chc臋 Znam j膮 30 lat, ale wci膮偶 niewiele wiem Wiele serc bije dla niej, wiele w niej To szale艅stwa zakochane wszystko zrobi膰 s膮 w stanie Dzie艅 wstaje, now膮 nadziej膮 nad jej brzegiem Za r臋k臋 przed siebie cho膰 czasem jej nie poznaj臋 To nie matka ale wzi臋艂a mnie w opiek臋 Pokaza艂a mi emocje, nauczy艂a by膰 cz艂owiekiem Mimo 偶e kiedy艣 b臋d臋 musia艂 wszystko odda膰 Los zada pytanie: Staniesz przy niej czy j膮 poddasz? Jedna z jej lekcji by艂a o wierno艣ci Tej ostatecznej do ostatniej krwi kropli Bywam okropny dla niej, cz臋sto si臋 w艣ciekam Bywam oboj臋tny, chcia艂bym tylko j膮 odwiedza膰 Tak od 艣wi臋ta, wyjecha膰 jak inni to robi膮 Nie umia艂bym jej zostawi膰, prosz臋 nie pytaj mnie o ni膮. Ref. I nie pytaj mnie o ni膮, znasz j膮 doskonale Nie pytaj co Tobie da, lecz co Ty mo偶esz zrobi膰 dla niej Codziennie w innym stanie j膮 spotykasz Lecz czujesz tylko dum臋, gdy kto艣 o ni膮 Ci臋 zapyta. x2 To nie kochanka, ale co noc sypiam z ni膮, Nawet je艣li wok贸艂 drwi膮 i si臋 艣miej膮 wci膮偶 i wci膮偶 Nawet je艣li b臋d臋 sam z ni膮 jedynie Bo ca艂a reszta postanowi kocha膰 inne Z艂y sen, bo to idea艂 dla milion贸w Cz臋sto pierwsza mi艂o艣膰 od ko艂yski do grobu Wielu t臋skni za ni膮, wielu nie mo偶e wr贸ci膰 Wi臋c w sercach j膮 maj膮 czekaj膮c, a偶 los si臋 odwr贸ci To nie muza, ale daje mi natchnienie By obserwowa膰 wszystkie jej blaski i cienie I widzie膰 j膮 jaka jest, stara膰 si臋 rozumie膰 W g艂os贸w t艂umie czego naprawd臋 chce i co czuje Nasz wsp贸lny obowi膮zek i troska Jej dzieci to ja i Ty ale i 膰puny na dworcach M贸wi膮 o niej bzdury, nas nic nie przekona A p贸ki my 偶yjemy, 偶yje ona! Ref. I nie pytaj mnie o ni膮, znasz j膮 doskonale Nie pytaj co Tobie da, lecz co Ty mo偶esz zrobi膰 dla niej Codziennie w innym stanie j膮 spotykasz Lecz czujesz tylko dum臋, gdy kto艣 o ni膮 Ci臋 zapyta. x2 Nie pytaj o Ni膮 Lyrics[Verse 1]To nie karnawa艂, ale ta艅czy膰 z ni膮 chc臋Znam j膮 30 lat, ale wci膮偶 niewiele wiemWiele serc bije dla niej, wiele w niejDo szale艅stwa zakochane wszystko zrobi膰 s膮 w stanieDzie艅 wstaje, now膮 nadziej膮 nad jej brzegiemZa r臋k臋 przed siebie cho膰 czasem jej nie poznaj臋To nie matka ale wzi臋艂a mnie w opiek臋Pokaza艂a mi emocje, nauczy艂a by膰 cz艂owiekiemI mo偶e kiedy艣 b臋d臋 musia艂 wszystko odda膰Los zada pytanie: Staniesz przy niej czy j膮 poddasz?Jedna z jej lekcji by艂a o wierno艣ciTej ostatecznej do ostatniej krwi kropliBywam okropny dla niej, cz臋sto si臋 w艣ciekamBywam oboj臋tny, chcia艂bym tylko j膮 odwiedza膰Tak od 艣wi臋ta, wyjecha膰 jak inni to robi膮Nie umia艂bym jej zostawi膰, prosz臋 nie pytaj mnie o ni膮[Hook]I nie pytaj mnie o ni膮, znasz j膮 doskonaleNie pytaj co Tobie da, lecz co Ty mo偶esz zrobi膰 dla niejCodziennie w innym stanie j膮 spotykaszLecz czujesz tylko dum臋, gdy kto艣 o ni膮 Ci臋 zapyta[Verse 2]To nie kochanka, ale co noc sypiam z ni膮Nawet je艣li wok贸艂 drwi膮 i si臋 艣miej膮 wci膮偶 i wci膮偶Nawet je艣li b臋d臋 sam z ni膮 jedynieBo ca艂a reszta postanowi kocha膰 inneZ艂y sen, bo to idea艂 dla milion贸wCz臋sto pierwsza mi艂o艣膰 od ko艂yski do grobuWielu t臋skni za ni膮, wielu nie mo偶e wr贸ci膰Wi臋c w sercach j膮 maj膮 czekaj膮c, a偶 los si臋 odwr贸ciTo nie muza, ale daje mi natchnienieBy obserwowa膰 wszystkie jej blaski i cienieI widzie膰 j膮 jaka jest, stara膰 si臋 rozumie膰W g艂os贸w t艂umie czego naprawd臋 chce i co czujeNasz wsp贸lny obowi膮zek i troskaJej dzieci to ja i Ty ale i 膰puny na dworcachM贸wi膮 o niej bzdury, nas nic nie przekonaA p贸ki my 偶yjemy, 偶yje ona![Hook] [Verse 1] To nie karnawa艂, ale ta艅czy膰 z ni膮 chc臋 Znam j膮 30 lat, ale wci膮偶 niewiele wiem Wiele serc bije dla niej, wiele w niej Do szale艅stwa zakochane wszystko zrobi膰 s膮 w stanie Dzie艅 wstaje, now膮 nadziej膮 nad jej brzegiem Za r臋k臋 przed siebie cho膰 czasem jej nie poznaj臋 To nie matka ale wzi臋艂a mnie w opiek臋 Pokaza艂a mi emocje, nauczy艂a by膰 cz艂owiekiem I mo偶e kiedy艣 b臋d臋 musia艂 wszystko odda膰 Los zada pytanie: Staniesz przy niej czy j膮 poddasz? Jedna z jej lekcji by艂a o wierno艣ci Tej ostatecznej do ostatniej krwi kropli Bywam okropny dla niej, cz臋sto si臋 w艣ciekam Bywam oboj臋tny, chcia艂bym tylko j膮 odwiedza膰 Tak od 艣wi臋ta, wyjecha膰 jak inni to robi膮 Nie umia艂bym jej zostawi膰, prosz臋 nie pytaj mnie o ni膮 [Hook] I nie pytaj mnie o ni膮, znasz j膮 doskonale Nie pytaj co Tobie da, lecz co Ty mo偶esz zrobi膰 dla niej Codziennie w innym stanie j膮 spotykasz Lecz czujesz tylko dum臋, gdy kto艣 o ni膮 Ci臋 zapyta [Verse 2] To nie kochanka, ale co noc sypiam z ni膮 Nawet je艣li wok贸艂 drwi膮 i si臋 艣miej膮 wci膮偶 i wci膮偶 Nawet je艣li b臋d臋 sam z ni膮 jedynie Bo ca艂a reszta postanowi kocha膰 inne Z艂y sen, bo to idea艂 dla milion贸w Cz臋sto pierwsza mi艂o艣膰 od ko艂yski do grobu Wielu t臋skni za ni膮, wielu nie mo偶e wr贸ci膰 Wi臋c w sercach j膮 maj膮 czekaj膮c, a偶 los si臋 odwr贸ci To nie muza, ale daje mi natchnienie By obserwowa膰 wszystkie jej blaski i cienie I widzie膰 j膮 jaka jest, stara膰 si臋 rozumie膰 W g艂os贸w t艂umie czego naprawd臋 chce i co czuje Nasz wsp贸lny obowi膮zek i troska Jej dzieci to ja i Ty ale i 膰puny na dworcach M贸wi膮 o niej bzdury, nas nic nie przekona A p贸ki my 偶yjemy, 偶yje ona! [Hook] [Verse 3] Ona nie urodzi艂a mnie, lecz kocham j膮 jak matk臋 Nieraz mnie odrzuci艂a, ale b臋d臋 z ni膮 na zawsze To mi艂o艣膰 przed kt贸r膮 wielu ostrzega艂o Je艣li stracisz dla niej g艂ow臋, to po艂o偶ysz j膮 za ni膮 Niekt贸rzy my艣l膮, 偶e jest ich w艂asno艣ci膮, chc膮 jej zmieni膰 imi臋 My艣l膮 偶e mog膮 bo ni膮 rz膮dz膮 Chc膮 da膰 jej numer i mie膰 j膮 na wy艂膮czno艣膰 A to solidarno艣膰 ludzi przecie偶 zwr贸ci艂a jej wolno艣膰 Brudne ulice gdzie codziennie j膮 spotykasz Tak pijan膮 i niechlujn膮 kt贸ra ci膮gle si臋 potyka Ci膮gle z niej dumny nie raz si臋 zastanawiam Jak bywam durny, bo przecie偶 ci膮gle mnie zostawia Ideali艣ci maj膮 dziwne motywy By kocha膰 j膮 cho膰 z ni膮 czasem los parszywy I nie ma dla mnie innych miejsc i innej po za ni膮 Nie pytaj znasz j膮, budzisz si臋 z ni膮 co rano by艂o na wykopie zanim wypuszczono teledysk. Klip sam w sobie jest s艂aby, numer te偶 nieszczeg贸lnie dobry, jak na Leszka, ale to zawsze jaki艣 mi艂y przejaw patriotyzmu :) Tekst:To nie karnawa艂, ale ta艅czy膰 z ni膮 chc臋Znam j膮 30 lat, ale wci膮偶 niewiele wiemWiele serc bije dla niej, wiele w niejTo szale艅stwa zakochane wszystko zrobi膰 s膮 w stanieDzie艅 wstaje, now膮 nadziej膮 nad jej brzegiemZa r臋k臋 przed siebie cho膰 czasem jej nie poznaj臋To nie matka ale wzi臋艂a mnie w opiek臋Pokaza艂a mi emocje, nauczy艂a by膰 cz艂owiekiemMimo 偶e kiedy艣 b臋d臋 musia艂 wszystko odda膰Los zada pytanie: 鈥濻taniesz przy niej czy j膮 poddasz?鈥滼edna z jej lekcji by艂a o wierno艣ciTej ostatecznej do ostatniej krwi kropliBywam okropny dla niej, cz臋sto si臋 w艣ciekamBywam oboj臋tny, chcia艂bym tylko j膮 odwiedza膰Tak od 艣wi臋ta, wyjecha膰 jak inni to robi膮Nie umia艂bym jej zostawi膰, prosz臋 nie pytaj mnie o nie pytaj mnie o ni膮, znasz j膮 doskonaleNie pytaj co Tobie da, lecz co Ty mo偶esz zrobi膰 dla niejCodziennie w innym stanie j膮 spotykaszLecz czujesz tylko dum臋, gdy kto艣 o ni膮 Ci臋 zapyta. x2To nie kochanka, ale co noc sypiam z ni膮,Nawet je艣li wok贸艂 drwi膮 i si臋 艣miej膮 wci膮偶 i wci膮偶Nawet je艣li b臋d臋 sam z ni膮 jedynieBo ca艂a reszta postanowi kocha膰 inneZ艂y sen, bo to idea艂 dla milion贸wCz臋sto pierwsza mi艂o艣膰 od ko艂yski do grobuWielu t臋skni za ni膮, wielu nie mo偶e wr贸ci膰Wi臋c w sercach j膮 maj膮 czekaj膮c, a偶 los si臋 odwr贸ciTo nie muza, ale daje mi natchnienieBy obserwowa膰 wszystkie jej blaski i cienieI widzie膰 j膮 jaka jest, stara膰 si臋 rozumie膰W g艂os贸w t艂umie czego naprawd臋 chce i co czujeNasz wsp贸lny obowi膮zek i troskaJej dzieci to ja i Ty ale i 膰puny na dworcachM贸wi膮 o niej bzdury, nas nic nie przekonaA p贸ki my 偶yjemy, 偶yje ona! nie pytaj mnie o ni膮, znasz j膮 doskonaleNie pytaj co Tobie da, lecz co Ty mo偶esz zrobi膰 dla niejCodziennie w innym stanie j膮 spotykaszLecz czujesz tylko dum臋, gdy kto艣 o ni膮 Ci臋 zapyta. x2Ona nie urodzi艂a mnie, lecz kocham j膮 jak matk臋,nieraz mnie odrzuci艂a, ale b臋d臋 z ni膮 na zawszeto mi艂o艣膰 przed kt贸r膮 wielu ostrzega艂oje艣li stracisz dla niej g艂ow臋, to po艂o偶ysz j膮 za ni膮Niekt贸rzy my艣l膮, 偶e jest ich w艂asno艣ci膮,chc膮 jej zmieni膰 imi臋my艣l膮 偶e mog膮 bo ni膮 rz膮dz膮,chc膮 da膰 jej numer i mie膰 j膮 na wy艂膮czno艣膰,a to solidarno艣膰 ludzi przecie偶 zwr贸ci艂a jej wolno艣膰,brudne ulice gdzie codziennie j膮 spotykasz,tak pijan膮 i niechlujn膮,kt贸ra ci膮gle si臋 potykaci膮gle z niej dumny nie raz si臋 zastanawiam,jak bywam dumny,bo przecie偶 ci膮gle mnie zostawiaideali艣ci maj膮 dziwne motywy,by kocha膰 j膮 cho膰 z ni膮 czasem los parszywyi nie ma dla mnie innych miejsc i innej po za ni膮,nie pytaj znasz ja, budzisz si臋 z ni膮 co rano.

eldo nie pytaj o ni膮 tekst