Tłumaczenia w kontekście hasła "ukryte skarby" z polskiego na niemiecki od Reverso Context: Znalazłeś jaskinię, w której mogą być ukryte skarby.
Następna Ukryte skarby Trening Strzelecki Poprzednia Ukryte skarby Rybna Zagadka. Niech Płoną (Light 'Em Up) jest zadaniem z serii Ukrytych skarbów w Far Cry: New Dawn.
Tłumaczenia w kontekście hasła "odszukaj ukryte skarby" z polskiego na niemiecki od Reverso Context: Przyjrzyj się mapie i odszukaj ukryte skarby. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja
Następna Ukryte skarby Ukryta przystań Poprzednia Ukryte skarby Hammerberg. ZNAJDŹ NAS. Dołącz do społeczności graczy. GRY-Online.pl na Facebook. TVGry.pl na Youtube. GRY-Online.pl na Twitter.
Skarb Niemców pod podłogą w Sławnie. Niezwykłe odkrycie podczas remontu. Zdjęcia. Skarb w Sławnie znaleziony podczas remontu mieszkania. Skarb poniemiecki Konkretnie w kamienicy w mieście Sławno - woj. zachodniopomorskie. Schowali go 8 października 2023, 20:06. skarb w sławnie.
Opis programu. Doskonała okazja, aby zobaczyć tradycyjne kanaryjskie miejscowości i podziwiać wspaniałe widoki. Trasa wycieczki prowadzi przez wschodnie wybrzeże oraz północną, urokliwą i zieloną część Gran Canarii. Przejazd do Arucas, zwiedzanie kościoła Iglesia de San Juan, którego bryła przypomina słynną Sagrada Familia w
. Złotego pociągu nie udało się twierdzi, że wie gdzie może być ukryty! (zobaczcie zdjęcia z poszukiwań złotego pociągu) Pięć lat temu, w sierpniu 2015 roku, gruchnęła wiadomość o odnalezieniu w Wałbrzychu miejsca ukrycia złotego pociągu. Tajemniczego składu nie udało się... 26 lutego 2019, 11:40 Rozkopali stok szukając złota i srebra Rozkopali stok szukając złota i srebra. Sprawa „złotego pociągu” to wierzchołek góry lodowej. Świadczą o tym wydarzenia z Cieszowa w powiecie wałbrzyskim. 18 lipca 2016, 13:14 Niemieckie archiwum pod podłogą w Walimiu Niemieckie archiwum pod podłogą w Walimiu. W trakcie remontu mieszkania natrafiono na fotografie i listy rodziny Lachmanów. 6 maja 2016, 11:27 Ukryte pomieszczenia zamku Grodno Ukryte pomieszczenia zamku Grodno. Po wykonaniu odwiertów potwierdzono istnienie tunelu, do którego wejście jest w pomieszczeniu z ludzkim szkieletem. 25 kwietnia 2016, 15:11 Zamek Grodno w Zagórzu Śląskim na Niemca. Zobaczcie jak wyglądał przed wojną! Zobaczcie jak przed II wojną światową wyglądał zamek Grodno (niem. Kynsburg).w Zagórzu Śląskim Piękna, malowniczo położona (na szczycie góry Choina) budowla... 30 lipca 2022, 11:53 Na zamku Grodno w Zagórzu Śląskim królowała średniowieczna muzyka! Zdjęcia! Na zamku Grodno w Zagórzu Śląskim dobiega końca Festiwal Muzyki Średniowiecznej. Przez dwa dni, 21 – 22 maja (sobota – niedziela) gościły tam zespoły, które... 22 maja 2022, 15:51 Nowa Ruda: ich miłość brutalnie przerwała II wojna światowa "Moja kochana, Mała Edith! [...] Jak się czuje moje Serduszko? Mam nadzieje, że pomimo złego czasu, czujesz się dobrze. To mogę na szczęście o sobie powiedzieć,... 23 kwietnia 2022, 8:01 W Pałacu w Mokrzeszowie III Rzesza wychowywała przyszłych nazistów Zabieramy was do opuszczonego pałacu w Mokrzeszowie na Dolnym Śląsku gdzie opowiemy o tym, jak III Rzesza dbała o poprawne wychowanie ideologiczne młodych... 22 kwietnia 2022, 8:30 Historia wampira Hochbergów z Dolnego Śląska: Otworzyli trumnę, żeby przekłuć serce osinowym kołkiem. Wampir Hochbergów, znany również jako upiór z Rybnicy Leśnej na Dolnym Śląsku, miał - według legend - pod postacią czarnego psa straszyć mieszkańców wówczas... 19 kwietnia 2022, 13:36 Projekt Riese i jego tajemnice. Co skrywa kompleks Olbrzym w Górach Sowich? O Riese stało się ostatnio ponownie głośno za sprawą książki "Projekt Riese", w której Remigiusz Mróz zabiera nas w podróż w Góry Sowie. Kompleks Riese (z niem.... 5 kwietnia 2022, 11:13 Złoty Pociąg to pikuś! Kwatera wodza, tunele, ogrody. Jakie tajemnice skrywa Zamek Książ? Postanowiliśmy przedstawić historię Zamku Książ z nieco innej strony. Jego tajemnice zdradziła Doris Stempowska, która urodziła się w Książu w 1935 roku i... 31 marca 2022, 11:44 Wałbrzych: Strach i desperacja. Co robili spanikowani Niemcy, żeby uniknąć konsekwencji przegranej wojny W ostatnich tygodniach wojny wielu Niemców wpadło w panikę, obawiając się konsekwencji własnych wyborów. Dziś przyjrzymy się tym rodzinom, które najbardziej... 26 marca 2022, 7:26 Radioaktywna tajemnica Riese. Co ukryto w poniemieckich podziemiach? Zabieramy Was w Góry Sowie na Dolnym Śląsku, gdzie opowiemy o tajrmnicach kompleksu Riese. 17 marca 2022, 10:43 Pracowali nad tajemniczym kompleksem Riese. Nie wiedzieli, co się z nimi stanie... Zabieramy Was w Góry Sowie na Dolnym Śląsku, gdzie opowiemy o dramatycznym losie więźniów pracujących między innymi przy budowie tajemniczego kompleksu Riese. 12 marca 2022, 8:43 Pałac Jedlinka: Niezwykły gość, który zdradził historię swojej rodziny Dziś opowiemy wam historię gościa ze Stanów Zjednoczonych, który zawitał w Jedlinie-Zdroju. Niestety, już nigdy nie zawita w dawnych posiadłościach swojej... 2 marca 2022, 15:21 Boguszów-Gorce: Niemcy płakali ze strachu błagając o litość. Rajmondo Aldini zaginał podkowy i łamał karki okupantów Rajmund Paprzyca Niwiński znany również jako Rajmondo Aldini był siłaczem, bokserem, a przede wszystkim patriotą. We wrześniu 1939 roku Niwiński stanął w... 25 lutego 2022, 15:14 Zwiedzamy region. Majestatyczny zamek Grodno na szczycie Góry Choina (ZDJĘCIA) Na szczycie Góry Choina w Zagórzu Śląskim, w otoczeniu rezerwatu przyrody, wznosi się jeden z najlepiej zachowanych zamków sudeckich – średniowieczny zamek... 20 lutego 2022, 9:04 Wałbrzych: Ciała pod Zamkiem Książ. Sekrety szkieletów zakopanych podczas wojny Dziś zabieramy Was w okolice Zamku Książ, gdzie w malowniczej scenerii opowiemy o makabrycznym znalezisku oraz dramacie więźniów obozu Gross-Rosen. 15 lutego 2022, 12:16 Jedlina-Zdrój: Niemiec ukrył zdjęcia z operacji Tajfun. Co przedstawiają fotografie i dlaczego zostały schowane? Dziś zabierzemy Was do Jedliny-Zdroju, gdzie opowiemy o niezwykłych znaleziskach. Jednym z nich są fotografie dawnego niemieckiego mieszkańca, który brał udział... 1 lutego 2022, 11:59 Co sowieccy żołnierze robili w kryptach zamku Grodno? Skarby, papieska bulla i inne sekrety warowni Raz jeszcze zabieramy was do niezwykłej warowni w Zagórzu Śląskim. Zamek Grodno kryje wiele sekretów do których nie każdy zwiedzający ma dostęp. Dziś opowiemy... 29 stycznia 2022, 8:16 Jak odkrywano podziemne miasto III Rzeszy? Wyprawa Wilczura do kompleksu Riese Kompleks Riese to jeden z największych projektów inżynieryjnych III Rzeszy. Olbrzymie podziemia kompleksów Włodarz, Rzeczka i Osówka mogą dziś zwiedzać turyści,... 8 grudnia 2021, 11:34 Co do dziś można znaleźć w kompleksie Riese? Tajemnice projektu Olbrzym skrytego w Górach Sowich Dziś zabieramy was do obiektu Włodarz w Górach Sowich. Kompleks Riese czyli Olbrzym był największym projektem górniczo-budowlanym III Rzeszy. Jak drążono... 21 listopada 2021, 8:03
sięInspiracje LOTBlog podróżniczy Ukryte skarby, czyli mało znane miejsca w Wenecji Wenecja - co warto zobaczyć poza najważniejszymi atrakcjami? Jeżeli znasz już cenne zabytki i urocze zaułki Serenissimy, a tutejsze muzea i galerie sztuki nie mają przed Tobą tajemnic, to znaczy, że nadszedł czas na odkrywanie tego, co ukryte! Paleta możliwości stolicy regionu Veneto jest nieograniczona! Libreria Acqua Alta O Libreria Acqua Alta mówi się, że jest najpiękniejszą księgarnią na świecie i ... trudno zaprzeczyć tej opinii! Jeśli jesteś miłośnikiem książek, to poczujesz się tu jak w raju! Tylko wyobraź sobie kilka pomieszczeń wypełnionych po brzegi książkami! Są dosłownie wszędzie - jest tu tak ciasno, że czasem trudno się między nimi przecisnąć. W celu ochrony przed wysoką wodą są umieszczane w wannach, miskach, wiadrach, a nawet gondoli! Co ciekawe, gondolą do księgarni możesz również podpłynąć, bowiem drugie wejście wychodzi na Canale Grande. Z tej okazji trzeba skorzystać! Ponte dei Conzafelzi Nieopodal księgarni znajdziesz Ponte dei Conzafelzi, z którego rozpościera się niezwykle malowniczy widok na kanały i zabytkowe kamienice. Dokładnie w tym miejscu kanał rozwidla się w kształt litery Y, pośrodku której stoi wąski Palazzo Tetta. To miejsce w dawnych czasach należało do dzielnicy czerwonych latarń. Na szczęście po dawnej reputacji nie zostało ani śladu, dlatego możesz swobodnie podziwiać okoliczne zabytki i atrakcje Wenecji! Bazylika San Pietro di Castello Daleko od zgiełku miasta, na wyspie za Arsenałem, stoi jeden z najważniejszych zabytków Wenecji - kościół św. Piotra (Basilica di San Pietro di Castello). Ta budowla, powstała na przełomie XVI i XVII stulecia, wykorzystuje mury świątyni postawionej tu już w VII wieku! Co więcej – mało kto wie, że właśnie ten kościół od 1451 do 1807 roku pełnił funkcję weneckiej katedry. Jak widać, wszystkie znaki wskazuję, że tego miejsca nie możesz ominąć podczas spaceru po mieście! Krzywa Wieża w Wenecji Jako że miasto jest położone na podmokłym terenie, to większość budynków jest odchylona od pionu. Zjawisko to najłatwiej dostrzeżesz, przyglądając się wąskiej i wysokiej białej dzwonnicy kościoła św. Jerzego Greckiego, która sprawia wrażenie, jakby za jakiś czas miała wpaść do kanału San Lorenzo. Jak widać, krzywą wieżę znajdziesz również poza Pizą! Wyspa San Giorgio Może Ci się wydawać, że to wcale nie jest jedno z mało znanych miejsc w Wenecji, bo przecież wyspę z pięknym klasztorem doskonale widać spod Pałacu Dożów, ale przez to, że jest ona samotna i nie połączona z lądem żadnym mostem, turyści nieczęsto się tu zapuszczają. Samo opactwo jest bardzo cennym obiektem, jednak Ciebie przede wszystkim powinna interesować dzwonnica. Możesz na nią wejść lub wjechać windą, a to, co zobaczysz z tarasu na górze, zostanie w Twoich wspomnieniach do końca życia. Stąd bowiem rozpościera się najpiękniejsza panorama Wenecji ze wszystkimi jej zabytkami, a w pogodny dzień tłem dla nich są… majestatyczne szczyty Alp widoczne w oddali! Scala Contarini del Bovolo W Wenecji prawdziwą perłą i klejnotem może być nawet klatka schodowa. Zwłaszcza jeśli należy do XV-wiecznego pałacu! Nie bez przyczyny bywa nazywana ślimakiem, co zawdzięcza wijącym się spiralnie schodom. O jej największej wartości świadczy przeprucie niezliczoną ilością arkad, co nadaje bryle niesamowitą lekkość i wdzięk. Ale to nie wszystko! Gdy wejdziesz na górę, trafisz na taras, z którego rozpościera się bajkowy widok na dachy miasta oraz imponujące kopuły bazyliki św. Marka. Scuola di San Giorgio degli Schiavoni Do ciekawych i unikatowych zabytków Wenecji należą również dawne scuole, czyli miejsca spotkań kupców, które można porównać do północnoeuropejskich gildii. W Wenecji znajdziesz oszałamiające scuola grande, które tłumnie odwiedzają turyści, ale także mniejsze i mniej znane, które może nie były budowane z takim rozmachem, ale często są równie piękne. Jeśli masz ochotę poznać jedno z takich miejsc, to najlepiej odwiedź Scuola di San Giorgio degli Schiavoni z przepięknym cyklem malarstwa Vittoria Carpaccia. Kanały Cannaregio Jakie są inne miejsca Wenecji, które musisz odwiedzić? W dzielnicy Cannaregio trafisz na bardzo nietypowe rozwiązanie urbanistyczne. Biegną tam trzy kanały, wzdłuż których poprowadzono ... chodniki! Możesz więc tutaj do woli spacerować, nie gubiąc się w labiryncie wąskich uliczek. Szerokie nabrzeża są częściowo zajęte przez stoliki niezliczonej ilości knajpek i restauracji, w których upływa wieczorne życie mieszkańców miasta. Warto to zobaczyć na własne oczy, dlatego czym prędzej rezerwuj loty do Wenecji! Przeczytaj również
Geocaching Warszawa. Zabaw się w poszukiwacza skarbów. Wszystko dzięki aplikacji [ZA DARMO] Wyobraźcie sobie, że przechadzacie się po Warszawie a wokół was kryje się mnóstwo skarbów. Ich odszukanie zapewni aplikacja Geocaching, która podbija cały... 7 października 2018, 8:30 Zdjęcia, które zabiorą Was "na drugą stronę". Zobaczcie niezwykłą sztuczkę [ZDJĘCIA] To nie przeróbka, a jedynie sprytne zastosowanie luster. Użytkownik Instagrama The Reflectionist przedstawia wspaniałe widoki, które są ukryte w lustrze. Wydaje... 22 marca 2017, 16:48 Ciekawostki filmowe: wiadomości ukryte w filmach Produkcja filmów często wiąże się z niespodziankami ze strony twórców. Czasem umieszczają w nich odniesienia do swoich poprzednich dzieł, a czasem ukryty... 6 listopada 2015, 19:12 Geocaching - poszukaj skarbów w Warszawie Marzysz o poszukiwaniu skarbów i chcesz lepiej poznać Warszawę? Geocaching to coś dla Ciebie! 30 stycznia 2013, 17:06
Tak też działo się w przypadku jajka Fabergé o nazwie "Trofeum Miłości", które 10 czerwca 1992 roku sprzedane zostało na aukcji w Nowym Roku za sumę prawie 3,2 mln dolarów. Informacja o aukcji za pośrednictwem światowych agencji prasowych dotarła do Polski, a następnie przedrukowana została przez prasę polską w tym "Gazetę Wyborczą" z r. Zbrodnia w Nowej Soli - pierwszy ślad Doniesienia prasowe o sprzedaży jajka Fabergé wywołały w Polsce, u pewnej grupy osób, o wiele większe zainteresowanie niż u ogółu czytelników. Tą grupą, była ekipa dochodzeniowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Zielonej Górze, która od prawie roku prowadziła trudne śledztwo w sprawie o potrójne zabójstwo do jakiego doszło w Nowej Soli, niedaleko Zielonej Góry. Ofiary w okrutny sposób zmasakrowano, poderżnięto im gardła, a wcześniej były prawdopodobnie torturowane. Jedną z ofiar zabójstwa był bogaty wójt cygański Waldemar Huczka, zwany "Lalek" (Gazeta Wyborcza: r.). Przez swych współziomków uważany za jednego z najbogatszych Romów w Polsce. Powszechnie wiadomym było, że prowadził rozległe interesy. Handlował walutami, złotem, a także dziełami sztuki i antykami. Morderstwa dokonano 19 czerwca 1991 r., ale dopiero po czterech dniach ciało zamordowanego oraz jego bliskich, znalazła rodzina i powiadomiła o tym policję. Ekipie dochodzeniowej nie sprawiło trudności ustalenie, co mogło być głównym motywem zabójstwa. W domu zabitego panował totalny bałagan. Otwarty i opróżniony sejf, powyrywane z szaf szuflady, porozrzucane na podłodze złote precjoza, przygotowane do wyniesienia obrazy (których w pośpiechu sprawcy nie zdołali wynieść), jednoznacznie wskazywały na rabunkowy motyw morderstwa. Krewni zabitego nie potrafili dokładnie określić ilości oraz wyglądu skradzionych przedmiotów. Według ich zeznań z domu "Lalka" zrabowano kilkaset tysięcy dolarów, obrazy, złoto, różne przedmioty artystyczne oraz wyroby jubilerskie. Wśród tych ostatnich miało się znajdować "złote jajko". Policyjny grafik na podstawie opisów rodziny sporządził rysunki zaginionych (ukradzionych) przedmiotów. Już w lipcu, zaledwie miesiąc po morderstwie, rysunki te wraz z rysunkiem "złotego jajka" zostały, po raz pierwszy, zaprezentowane w ogólnokrajowym programie TVP pt. "997". To dzięki informacjom, które nadeszły po emisji programu, natrafiono na pierwsze ślady (pierścienie, sygnety) zrabowanych przedmiotów, a policyjne dochodzenie pozwoliło ustalić i zatrzymać dwóch z pięciu - jak się wkrótce okaże - podejrzanych o udział w zbrodni. Byli to dwaj mieszkańcy Inowrocławia: Szymon G. Polak narodowości romskiej o pseudonimie "Cygan" i Jacek D. pseudonim "Dombas" ("Gazeta Wyborcza" z dnia r.). Krewni zamordowanych rozpoznali przedmioty znalezione w domach podejrzanych, jako należące do Waldemara Huczki. Wkrótce potem policja zatrzymuje trzeciego uczestnika zbrodni. W listopadzie 1991 r. policja otrzymuje informacje o miejscach pobytu w Niemczech nie ujętej jeszcze pozostałej dwójki podejrzanych. Jednak zbyt późno wszczęty pościg, nie doprowadza do ich zatrzymania. Według "Gazety Wyborczej" z dnia r. "Po pięciu miesiącach tymczasowego aresztowania prokurator uwolnił jednego z nich - Marka P. Tłumaczył, że Marek P. był tylko kierowcą i jak sam utrzymywał, o niczym nie wie, ponieważ pozostali porozumiewali się po cygańsku (…) Na skutek interwencji pełnomocnika rodziny zabitych, Departament Prokuratury w Ministerstwie Sprawiedliwości nakazał z powrotem osadzić zwolnionego za kratki, ale było już za późno. Ślad po nim zaginął i wszystko wskazuje, że przebywa poza granicami kraju" . We wrześniu 1992 roku prokuratura w Zielonej Górze kieruje sprawę do sądu. Tak w dużym skrócie wyglądała sprawa, która zresztą później miała swój dalszy ciąg. Dalsze losy "złotego jajka" Dla nas na tym etapie, ważnym staje się wątek "złotego jajka", który uporczywie przewija się w dochodzeniu. Ten sam wątek, wielokroć później poruszany w prasie, w miarę upływu czasu i przepływu coraz to nowszych "rewelacji" prasowych, nie popartych żadnymi, nowymi dowodami ze śledztwa, staje się osobnym bytem, który wyraźnie zmierza na nasze - poszukiwaczy skarbów podwórko. Zanim jednak spróbujemy odtworzyć drogę, którą "złote jajko" przebyło w latach 1991-2003 na łamach prasy, spróbujmy ustalić kto jeszcze oprócz członków rodziny widział, i mógł o tym poświadczyć, że "złote jajko" znajdowało się w domu Waldemara Huczki. W trakcie intensywnego śledztwa policja dotarła do kilku świadków, którzy twierdzili, że takie jajko widzieli u "Lalka". Oto fragment zeznań jednego z nich, kolekcjonera z Zielonej Góry, "który niedługo przez śmiercią "Lalka" pożyczył od niego 17 mln. złotych, dając w zastaw srebrne przedmioty i akwarelę znanego artysty (…) W grudniu 1990 roku "Lalek" pokazał mi złote jajko Fabergé. Powiedział, że kupił je za 90 mln. złotych. Wartość jaja oceniał na pół miliarda" ("Detektyw", październik 1997 r.) Prawdopodobnie ten sam świadek występuje w artykule zatytułowanym "Do dziesiątego pokolenia", zamieszczonym w nr 297 "Gazety Wyborczej", z dnia r. "Krewni zabitego twierdzą, że w skrytce było przynajmniej jedno "złote jajko" Fabergé z kolekcji cara Mikołaja II. Informację potwierdził znany zielonogórski kolekcjoner dzieł sztuki, który widział klejnot u Waldemara Huczki i nie wątpił w jego autentyczność". Powyższa informacja stoi w dużej sprzeczności z kolejną notatką prasową, jaka ukazała się w dzienniku "Rzeczpospolita" z dnia r. "Jeden z ekspertów przesłuchiwanych w czasie śledztwa powątpiewał w autentyczność wyrobu". Podobnego zdania był Andrzej Popielski, autor artykułu "Carska pisanka" zamieszczonego w 40 numerze tygodnika "Detektyw" z roku, który wysunął tezę, że "złote jajko" mogło być falsyfikatem". Ponieważ pod artykułem zamieszczono zdjęcia dwóch osób podejrzanych o udział w zabójstwie Waldemara Huczki, daje to nam podstawę do przypuszczeń, że artykuł powstał z inspiracji lub też na zamówienie (zdjęcia są listem gończym) organów wymiaru sprawiedliwości. Tak więc zawarte w nim informacje pochodzą prawdopodobnie ze źródeł policyjnych, i nie tylko, odzwierciedlają różne rozpatrywane w śledztwie hipotezy, ale także zawierają w sobie sumę wiedzy, jaką na tym etapie dysponowała policja. Byłoby więc błędem z naszej strony, gdybyśmy założyli, że taka hipoteza nie była rozpatrywana. W wydawanej przez Agencję Wydawniczą CB. Andrzeja Zasiecznego, książce Awenira P. Owsjanowa "Zagrabione, ukryte, zniszczone skarby Rosji" (Warszawa 2001 r.) na stronie 14 możemy przeczytać o latach 20. "W owych latach zaginęły w dziwnych okolicznościach, bezcenne archiwa Firmy Fabergé, dokumenty księgowości, katalogi pierwowzorów zawierające szkice wykonane przez arcymistrzów jubilerów. Ta strata stała się podłożem najrozmaitszych fałszerstw, które zalały wkrótce rynki światowe" (tłum. Ryszard Wójcik). O tym, że proceder ten trwa w najlepsze do dzisiaj, może świadczyć notatka zamieszczona 1 lutego 1996 roku w dzienniku "Rzeczpospolita", która mówi o aresztowaniu i skazaniu na karę 20 lat więzienia "jednego z bossów świata przestępczego w Petersburgu" za to, że "zajmował się (…) fałszowaniem na dużą skalę wyrobów jubilerskich Fabergé oraz ich przemytem za granicę". Jednak wszelkie nasze dociekania w tej kwestii pozostaną, póki co, bezprzedmiotowe, z uwagi na fakt, że od czasu rabunku nikt (oprócz obecnego posiadacza) oraz niejakiego Krzysztofa D. nie widział "złotego jajka". Krzysztof D. sąsiad "Dombasa" zatrzymany przez policję i przesłuchiwany w innej zresztą sprawie, złożył swoje zeznania do których dotarł reporter "Gazety Wyborczej" - Piotr Głuchowski ("Gazeta Wyborcza" Oto najbardziej interesujące nas fragmenty jego zeznań: "W 1991 r. spotkałem "Dombasa" na klatce schodowej. Na mój widok wyjął zza kurtki worek foliowy, w którym były monety koloru żółtego i srebrnego. Powiedział tylko: Patrz. Na oko był tam co najmniej kilogram monet. Po kilku dniach zaczęto głośno mówić, że w restauracji Europa "Dombas" na stoliku kulał" złote jajko" robione za cara. Poszedłem do niego, bo wymienialiśmy się kasetami wideo. On mieszkał piętro wyżej. W jego pokoiku, na segmencie stało żółte jajko wysadzane kamieniami. Na żółtej stopce. Razem z nią miało jakieś 12 cm wysokości. To nie była jakaś tandeta, tylko wyrób jubilerski". Prawdopodobnie od tych świadków pochodzi zamieszczony w artykule A. Popielskiego opis "złotego jajka" z domu Huczki "(…) jajko ze złota, ok. 8 centymetrowej wysokości inkrustowane emalią, puste w środku i zamykane półobrotem. Węższy jego wierzchołek przedstawiał niebieskie niebo, poniżej góry ze szczytami w białej emalii. Spływały z nich złote wodospady, na złotej trawie rosły kwiaty z liściem". Powyższy opis, jak również przedstawione relacje i zeznania świadków nie pozostawiają wątpliwości, że w domu "Lalka" znajdowało się "złote jajko". Sprawą wciąż dyskusyjną pozostaje kwestia, czy owo jajko było oryginalnym wyrobem firmy Fabergé, gdyż cytowani eksperci nie są co do tego zgodni. Nie przeszkadzało to oczywiście prasie w dalszym snuciu różnych teorii i hipotez dotyczących losów "złotego jajka". Kiedy przeglądałem wycinki prasowe z tamtego okresu, zauważyłem, że już w pół roku po czerwcowej aukcji w Nowym Jorku, w polskiej prasie, pojawiają się pierwsze próby przedstawienia "złotego jajka" jako tego samego, które sprzedane zostało na nowojorskiej aukcji. Taka hipoteza rozpatrywana była w cytowanym artykule "Carska pisanka", który zawierał sugestię, że jajko z Nowej Soli może być tym samym, które sprzedane zostało w 1992 roku na aukcji w Nowym Jorku. Jednak w tym samym artykule możemy znaleźć takie stwierdzenie "Niekoniecznie to sprzedawane przez nich musiało być tym z naszej opowieści. Tamto nosiło nazwę "Trofeum miłości" i już sama nazwa nieco kłóci się z opisem tego zaginionego". Podobne sugestie możemy odnaleźć w innych artykułach z tego okresu np. w "Gazecie Wyborczej" nr 297 z r. lub też w "Rzeczpospolitej" z r. Co ciekawe, o ile gazety te dopuszczają też i taką możliwość, że jajko z aukcji może nie być tym z domu Huczki, to już inne pisma jak np. "Nowiny Jeleniogórskie" takich wątpliwości nie mają. W artykule Marka Chromicza zatytułowanym "Szczelina" ("Nowiny Jeleniogórskie nr 44, r.) możemy przeczytać "To samo jajo jakiś czas później wystawiono w jednym z londyńskich domów aukcyjnych za sumę poważnie przekraczającą milion funtów". Dwa lata później o tym samym jajku napisze: "(…) w kilka lat po odkryciu sprzedane w Nowym Jorku na aukcji za kilka milionów dolarów" (Nowiny Jeleniogórskie nr r.). Wcześniej jednak w art. "Schowek nie całkiem opóźniony" (Nowiny Jeleniogórskie nr 25, r.) zamieści następujący opis jajka: "… jajo to wykonano z białego i zielonego złota, osadzano na łapkach i ozdabiano na szczycie postacią kobiety - anioła ze skrzydłami. W środku schowana była złota kareta. Wysokość tego klejnotu mój rozmówca określa na około 12 do 14 centymetrów". Według Chromicza jajko jest jednym z trzech znalezionych w miejscu nazwanym przezeń "Szczeliną". Opisywanego jajka od dawna już nie ma w kraju, ale "Dwa inne nadal są w Polsce, a jedno z nich charakteryzuje się brakiem złotej opaski, w miejscu styku górnej części jajka z dolną. W jednym z nich była schowana mała cerkiew, a w drugim scena figuralna przedstawiająca jakiś hołd ". Szczelina i jej skarby "Pod tą nazwą kryje się najbogatszy lub jeden z najbogatszych dotychczas poniemieckich schowków" - tak rozpoczyna się napisany w wiele lat po przedstawionych wyżej wydarzeniach artykuł Marka Chromicza zamieszczony w 44 numerze "Nowin Jeleniogórskich" z dnia r. Wtedy też po raz pierwszy zetknąłem się z tą nazwą., ale możliwe jest, że ktoś użył jej wcześniej, a być może jej twórcą jest Marek Chromicz. Tego nie wiem. Nie jest to aż tak ważne, ponieważ na przestrzeni lat "Szczelina" - zależnie od inwencji piszącego - nosiła różne nazwy. Istotnym faktem jest, że w pewnym momencie nazwa ta stała się synonimem tajemniczej i poszukiwanej od lat skrytki wypełnionej hitlerowskimi łupami. Stała się na wpół legendą, na wpół baśnią, którą opowiadają sobie - ku pokrzepieniu - marzący o wielkich znaleziskach poszukiwacze skarbów. Ze "Szczeliną", a właściwie jej tajemnicą, los zetknął mnie kilka lat wcześniej, w czasie kiedy legenda ta dopiero się rodziła, kiedy jeszcze nie miała swojej nazwy i była tylko zwykłą "rozległą sztolnią". Takiego właśnie określenia użyło Polskie Towarzystwo Eksploracyjne (PTE) z Wrocławia w piśmie z dnia 10 marca 1993 roku, z którego zaczerpnąłem poniższe dane (kopia w posiadaniu autora), skierowanym do Premiera Rządu RP, w którym oprócz postulatu dokonania pewnych zmian w ustawie o Ochronie Dóbr Kultury i Muzeach, znajdziemy też i taki cymes "PTE dysponuje informacją o dotarciu przez kilkuosobową grupę poszukiwaczy do rozległej sztolni, dobrze ukrytej, zawierającej dzieła sztuki i wyroby ze złota i bursztynu. Część złota została przetopiona, wartościowsze pierścienie i sygnety (czyż nie brzmi to znajomo?, przyp. autora) wywiezione do RFN (dwóch uczestników zbrodni w Nowej Soli też uciekło do RFN, przyp. autora) zaś bursztyn pocięty na koraliki. Ponieważ działalność ta mogła stać niebezpieczna, (?) przez pełnomocników grupa ta zwracała się do wojewody jeleniogórskiego z ofertą wskazania, za 45% wartości znaleziska, i nie dociekanie tego, co już zostało wydobyte. Brak decyzji władz sprzyja dalszej grabieży". Treść tego pisma opublikowano również w pierwszym inauguracyjnym (nr 1/1994) wydaniu kwartalnika "Eksplorator", zatem możemy przyjąć, że to PTE jako pierwsze wprowadziło do "literatury przedmiotu" temat "Szczeliny". Pismo cytowane było także przez Chromicza w artykule "Schowek nie całkiem opróżniony", z którego z kolei zaczerpnąłem poniższy opis "Informacja o rozległej sztolni, którą PTE przekazało premierowi, dotyczyła odkrycia, którego dokonano w 1991 roku, w okolicy położonej ok. 20 km na północ od Jeleniej Góry. Tam właśnie pewien młody człowiek, w lesie, w górach na odludziu, zupełnie przypadkowo, pomiędzy stertą głazów stanowiącą jakby naturalny, kamienny kopiec (…) znalazł pionowy korytarz-szyb prowadzący w głąb góry (…) Wrócił tam dopiero po kilku dniach, już z ekwipunkiem i z bratem (…) Już pierwszy zjazd na dno szybu (jak się później okazało -wentylacyjnego) pozwolił braciom ustalić, że szyb ma kształt syfonu, na końcu którego znajduje się sporych rozmiarów komora (…) W świetle latarki (…) pod lewą ścianą komory zobaczyli (…) dwa osobowe auta częściowo tylko przykryte plandeką, a obok nich również dwa motocykle. Na środku komory i pod prawą jej ścianą, stały ustawione w kilka rzędów skrzynie, okrągłe tubusy i wiele innych przedmiotów (…) Szybko okazało się, że komora stanowi prawdziwą składnicę skarbów. Najpierw uwagę poszukiwaczy zajęły dwa osobowe mercedesy, sprawiające wrażenie, że są niemal gotowe do drogi. W jednym z nich ciągle jeszcze siedział szkielet w generalskim mundurze, a w kącie obok znajdowało się kilku kościotrupów, także w wojskowych, niemieckich mundurach (…) a w teczce przykutej do ręki nieboszczyka siedzącego w aucie znajdują się wielkie, sprawiające wrażenie złotych, trzy różnej wielkości jaja" (Nowiny Jeleniogórskie nr 25 ( r.) Jednak to nie Marek Chromicz był pierwszym, który dokonał pierwszej prezentacji "rozległej sztolni" ujawnionej w piśmie PTE. W parę miesięcy po tym wydarzeniu w 47 nr tygodnika "Nowy Detektyw", ukazał się artykuł Ryszarda Wójcika zatytułowany "Rembrandt w lochu", w którym autor informuje, że: "(…) z ust łącznika, który(…) przybył z okolic Książa (…) z taką oto nowiną: - Jest 100 proc. pewne odkrycie ogromnego "depozytu" ukrytego w podziemnym bunkrze w końcowych tygodniach wojny. Znajdują się w nim głównie dzieła sztuki, obrazy, rzeźby, a także i kosztowności z muzeów Ukrainy i Rosji. Podziemie jest tak obszerne, że stoją tu samochody ciężarowe i wojskowe gaziki z ładunkami wciąż nie rozpoznanymi. Jeden z odkrywców bunkra wszedł sam do jego wnętrza, po linie, przez wąski komin wywietrznika… Za drugim razem gdy przyszedł ze wspólnikiem, ujrzeli trupy kilkunastu oficerów niemieckich. Jeden, zapewne samobójca, siedział za kierownicą auta z pistoletem w dłoni (…). W dalszej części artykułu poznajemy z "ust łącznika" nie tylko historię i bliższe okoliczności odkrycia, np. "Poszukiwacz (…) przed dwoma laty w sprytnie ułożonym rumowisku głazów, dostrzegł wylot odwietrznika" lecz także trapiący odkrywców dylemat, czyli "Jak sprzedać Rembrandta?(…) to nie inkrustowane jajko ze złota (…) Wydostanie się takiego obrazu na powierzchnię, wystawienie go na aukcję - to pewna wpadka dla znalazcy. A bunkier kryje podobne dzieła sztuki najwyższej klasy" O ile wątek "złotego jajka" w tym artykule (pół bajdzie, jak później napisze Ryszard Wójcik) potraktowany został marginalnie, to jednak nie ulega wątpliwości, że właśnie jako jeden z pierwszych (jeżeli nie pierwszy) podał informację, że "złote jajko" pochodzi ze "Szczeliny". W wydanej trzy lata później książce "Łowcy skarbów" o wydarzeniach z 1994 roku w których brał udział , tak wspomina: "Do mnie jako reportera zwrócił się wtedy z dziwną ofertą Józef Świeciński (dziś już nie żyjący, przyp. autora) znany biznesmen, twórca "Gazety Bankowej" firmy "Zarządzanie i bankowość", a także wydawca pism lżejszego kalibru, "Nowego Detektywa"(…) - W sąsiednim pokoju siedzi ktoś, kogo znam z czasów PRL. Jak zły szeląg, dawny funkcjonariusz wiadomych służb, ale nie z tych drobnych cwaniaczków co łapią byle okazję dla łatwego grosza(…) On mówi, że chce mieć we mnie pośrednika do rozmów z rządem na temat znaleźnego przy skarbie liczonym na miliardy dolarów, rozumiesz? Wie, że się kręcę w wysokich sferach, znam ministra finansów (…) że pracują dla mnie prawnicy pierwszej ligi, więc przyszedł z propozycją, bym dał mu zaufanego dziennikarza, który pojedzie z nim do Szklarskiej Poręby i tam na miejscu spisana zostanie oferta znalazców tunelu, skierowana do instancji rządowej. Niech określą ile z tego chcą mieć i na jakich warunkach się ujawnią do podpisania kontraktu. Kto wie? Może oni coś naprawdę odkryli…? - Sami nie próbują wydobywać? - Próbują i nawet wydobywają złoto, kosztowności, drobiazgi. Już dwa lata to robią. Dwaj z nich wyjechali do Szwajcarii, a dwaj są na Śląsku. Ostatnio jednak prasa zachodnia ujawniła jakąś aferę z "jajkiem Fabergé" cackiem ze złota, obsadzonym kamieniami. Wiadomo z jakiej kolekcji pochodzi to "jajko" - ślad hitlerowskiego rabunku dokonanego w Rosji wiedzie na Dolny Śląsk. Po nitce do kłębka (…) dżentelmeni pietrają się, że już żadne z dzieł sztuki, które mają w tunelu, nie pójdzie do handlu, a pieniądz wietrzą w tym ogromny!" A! zapomniałem ci powiedzieć, że to "jajko" było u nas na Śląsku u pewnego cygana… znaleźli cygana z obciętą głową". Odkrywca nr 5/2003
Antiquary treasures on our shelves Jaka jest najstarsza książka w Twojej prywatnej bibliotece? Takie pytanie zadaliśmy miesiąc temu naszym uczniom, nauczycielom i rodzicom. Okazuje się, że mamy w naszym gronie wielu bibliofilów! Najstarszą książką okazała się być pozycja z 1809 roku „Barani kożuszek” I. Kraszewskiego. Pozostałe książkowe skarby właściciela są równie imponujące; „Dzieła Ignacego Krasickiego” z 1829 roku, „Nowe Studia Literackie” I. Kraszewskiego z 1843 roku i „Kształcenie woli” J. Payot z 1897 naszych nauczycieli, jak się okazało (i czego się spodziewaliśmy!), są kolekcjonerzy antykwarycznych wydań dzieł literatury pięknej w języku angielskim. Na domowych półkach naszych anglistów znaleźć można: „The Works” Williama Shakespeara wydane w Londynie w 1847 roku, piękne edynburskie wydanie dzieł Waltera Scotta z 1862 roku w 12 tomach (każdy z nich podpisany gęsim piórem (!) w 1869 roku przez pierwszego właściciela – Johna Nicholetts) i prawie 100-letnie wydanie dzieł Charlesa Dickensa w 16 tomach. Oprócz książek w języku angielskim znalazły się również niemiecka „Kirche und Kultur in Mittelalter” Gustava Schnürera wydana w Paderborn w 1927 roku i francuska „Jeanne D’Arc et sa mission nationale” opublikowana w Lille w 1892. Wśród bibliotecznych skarbów, których tytułami i zdjęciami podzieliliście się z nami, znalazły się: „Słownik polsko-łaciński i łacińsko-polski” W. Wróblewskiego i „Brewiarzyk tercjarski” – oba wydane w 1931 roku, „Konik Garbusek” Piotra Jerszowa w przekładzie Igora Sikiryckiego z 1956 roku, „Plastusiowy pamiętnik” Marii Kownackiej z 1958 i „Poezje” Z. Krasińskiego z 1907 książki w naszej szkolnej bibliotece to: „120 przygód Koziołka Matołka” K. Makuszyńskiego z 1957 roku, oraz słownik łacińsko-polski z 1936 lub 1938 posiadacie w domu starsze pozycje książkowe od tych pochodzących z XIX wieku, prosimy o zrobienie zdjęcia i wysłanie go na adres Pani Dagmary Burek – naszej bibliotekarki: @ What is the oldest book in your private library? We asked this question to our students, teachers and parents, and it turned out we have quite a number of bibliophiles in our ranks! The oldest book on your shelves turned out to be “Barani kożuszek” I. Kraszewskiego from 1809. Other books belonging to the same owner are equally impressive: “Dzieła Ignacego Krasickiego” from 1829, “Nowe Studia Literackie” by I. Kraszewski from 1843 and “Kształcenie woli” by J. Payot from our teachers, as it turned out (and as we anticipated!), we have collectors of antiquary editions of classical English literature. On the shelves of their private libraries we find: “The Works” by William Shakespeare published in London in 1847, a beautiful edition of Walter Scott’s works in 12-volumes published in Edinburgh in 1862 (each volume signed with a quill pen (!) in 1869 by the first owner – John Nicholetts) and almost a century old 16-volume edition of the complete works by Charles Dickens. Other foreign titles that you shared with us are: “Kirche und Kultur in Mittelalter” by Gustava Schnürer published in Paderborn in 1927 and “Jeanne D’Arc et sa mission nationale” published in Lille in 1892. Polish-Latin dictionary and a prayer book from 1931, classical tales for children: “Konik Garbusek” (1956 edition) and “Plastusiowy pamiętnik” (1956) as well as a collection of poems by Z. Krasiński (1907) are some other treasures on the shelves of our students, parents and teachers. The oldest books in our school library are: the classic children comic book “120 przygód Koziołka Matołka” by K. Makuszyński from 1957 and a Polish-Latin dictionary from 1936 or you have books older than those mentioned above, please take a photo and send it to our school librarian – Ms Dagmara Burek: @
ukryte skarby w domach poniemieckich