Ponad dwudziestu żołnierzy Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego przed ich misją w Afganistanie pożegnano w kwaterze jednostki w Szczecinie. Generalnie z tego co widzę to jedyne dostępne informacje o tym, co GROM robił w Afganistanie na jesieni/zimą 2001 ograniczają się do stwierdzeń: "rekonesans przed przybyciem PSZ". Na Twoim miejscu zapytałabym no-lief'ów z forum GROM :P Catherine Łabędzka edytował (a) ten post dnia 29.08.10 o godzinie 01:25. Misja w Afganistanie doprowadziła też do rewolucyjnych zmian w polskiej armii, która w latach 2002-2014 wysłała do Afganistanu ponad 20,000 żołnierzy i cywilów. Uczestnicy misji prowadzili działania bojowe, szkoleniowe, a także wspierali budowę struktur administracji i infrastruktury koniecznej do rozwoju Afganistanu. Japońskie zbiornikowce stacjonują na Oceanie Indyjskim od listopada 2001 roku na mocy specjalnej decyzji parlamentu. Dostarczają paliwa tankowcom koalicji antyterrorystycznej w Afganistanie i Iraku. Misja została już przedłużona w 2003 r i po raz kolejny w 2005 r W tej chwili jest ich w tym kraju około 1200, z czego 970 stacjonuje w bazie Mazar-i-Szarif. Misja NATO w Afganistanie rozpoczęła się jako reakcja na zamachy terrorystyczne z 11 września 2001 PDF | On Dec 17, 2021, Łukasz Jureńczyk published Polska misja w Afganistanie. Wojsko Polskie w operacji reagowania kryzysowego NATO | Find, read and cite all the research you need on ResearchGate . O swojej półrocznej misji w Afganistanie opowiedział nam żołnierz z Jednostki Wojskowej w Bolesławcu. Wyjazd na misję to decyzja podejmowana samodzielnie. Misja w kraju, gdzie trwa wojna, jest dla żołnierza sprawdzeniem samego siebie – jako zawodowca, przyjaciela, człowieka. Bywa tak, że zimny i nieprzyjazny kraj zostanie w mężczyźnie na zawsze. Jako miejsce, o którym mówi z szacunkiem; kraj wroga, akcji wojennych, bosych dzieci biegających po śniegu oraz targów, na których ludność tubylcza sprzedaje wyrabiane przez siebie ozdoby. Wyjazd na misje jest poprzedzony szkoleniem, które ma za zadanie nauczyć żołnierzy obsługi sprzętu używanego w kraju docelowym oraz zgrać grupę wyjazdową. Techniczne umiejętności i poznanie broni, którą się będzie obsługiwało, jest najłatwiejszym etapem. Ludzki charakter to coś, co należy rozszyfrować. To, jaki jest partner i na co go stać, przekłada się na to, czy w stresie przeładuje broń i zajmie odpowiednią pozycję, czy pozostanie w ukryciu sparaliżowany przez stres. Podczas szkolenia ważna jest obserwacja, jak kolega podchodzi do wykonania najprostszych czynności. Czy nie uważa się za zbyt ważnego, by wykopać dół czy pociągnąć kable. Jego duma może zagrozić życiu innych. Według oceny żołnierzy, poligon przygotowuje do wyjazdu w około 60 procentach. Na to, na co nie da się przygotować, to warunki atmosferyczne, obcość kraju i to, co wychodzi z ludzi w trakcie misji. Cechy charakteru, których na poligonie w Trzebieniu nie dało się poznać. Jedną z nich jest pazerność na pieniądze. Liczenie zadań płatnych, które wykonał kolega i pretensje o to, że zarabia się mniej. Po kilkumiesięcznych szkoleniach transportuje się grupę do bazy w Afganistanie. Trwa to nawet kilka dni. Z przesiadkami i noclegami w bazach tranzytowych. Najlepiej myśleć, uważa nasz rozmówca, że jest się przygotowanym najlepiej jak można, a to, co się stanie na miejscu, będzie się oceniać na bieżąco. Po przyjeździe do afgańskiej bazy docelowej szokuje perfekcyjna amerykańska organizacja życia na miejscu. Transport, obsługa stołówki. Kultura i szacunek, jakim darzą się żołnierze. Wracając do bazy po patrolu ma się wszystko zapewnione. Odpoczynek, prowiant, kontakt internetowy z bliskimi. Jednym z pierwszych zadań bolesławianina była warta na wieży. Czterogodzinna obserwacja. Kontrolowanie, kto zbliża się do obozu. W dzień było znośnie. Dobra widoczność. Ale noce były złe. Ciemne, tak że nawet z noktowizorem niewiele można było dostrzec. Grupa z Bolesławca podzieliła się. Żołnierze określili swoje prywatne sympatie, ale razem dotarli się tak, że podczas wykonywania zadania działali jak jedna osoba. Nigdzie, tak jak w Afganistanie, nie mieli świadomości, że w pojedynkę nic nie znaczą. Wytłumaczenie, czym jest poczucie stałego zagrożenia, komuś, kto nigdy go nie odczuwał, jest najtrudniejsze. Wojna bez regularnej bitwy jest trudna do opisania. Wróg bez munduru wymyka się prostej ocenie. To może być afgański chłop, którego pilnuje się podczas pracy w bazie. Miły i sympatyczny, który szuka kontaktu i pozdrawia po angielsku krótkim „Hello, how are you?”. Wróg, który może podłożyć ładunek wybuchowy lub sprzedać informację na temat bazy. Wróg, który nagle staje się ofiarą. Jak dwaj afgańscy traktorzyści, którzy przyszli, jak inni tubylcy, zarobić w bazie na życie dla swoich rodzin. Pracowali jeden dzień. Nazajutrz ich głowy podrzucono pod bramy obozu. Aby pokazać, że wrogiej armii się nie pomaga. Ludność cywilna związana jest z talibami albo terrorem, albo więzami rodzinnymi lub plemiennymi. Jak więc myśleć o biednych rodzinach, które w najcięższą zimę, w kamiennym domku palą w piecu przez chwilę rano i wieczorem? Wróg czy ludność cywilna? O ich dzieciach ubranych w szmaty i boso wypasających kozy, które jak szarańcza wyjadają marne trawy wokół bazy? O drobnych rzemieślnikach, którzy na targu sprzedają ozdoby i inne wyroby wykonane ręcznie, by zarobić na dzienny posiłek? O ludziach, którzy mimo cywilizacyjnego rozwoju pozostali na etapie tak głębokiego zacofania i biedy, że najbiedniejsza osoba w Polsce byłaby dobrze sytuowana w afgańskiej wiosce. Żołnierz myśli o tubylcach otaczających bazę. Obok łóżka zawsze w pogotowiu trzyma się karabin, kamizelkę kuloodporna, nóż – wszystko co niezbędne podczas ataku, kiedy trzeba się bronić lub ewakuować. Kiedy się wraca do Bolesławca po misji w Afganistanie, jest się wdzięcznym. Za dobrobyt, posiłek, rodzinę, spotkania z przyjaciółmi, spacer po lesie, zieleń. Misja potrafi dać żołnierzowi pewność, że się sprawdził w swoim zawodzie, że podołał. Może też powtórnie wezwać do powrotu tam, gdzie stawia się dwumetrowe mury chroniące przed burzami ze śniegu i piasku, zasieki z kolczastego drutu chroniące bazę. Gdzie brak dróg, a te które rozjeżdżają samochody, znikają po kilku miesiącach. Gdzie klimat i ziemia nieprzychylne są ani żołnierzom, ani Afgańczykom. Tak jak wojna. Misja w Afganistanie. Polscy żołnierze zatrzymali groźnego terrorystę / 2013-01-06 10:12 Wyświetlaj: Re: Misja w Afganistanie. Polscy żołnierze zatrzymali groźnego terrorystę ździcho / / 2013-01-06 19:40 Zatrzymany terrorysta kierował siatką talibów atakujących także polskich żołnierzy. Nie dość że terrorysta, to jeszcze bezczelny. Re: Misja w Afganistanie. Polscy żołnierze zatrzymali groźnego terrorystę jakotakowidzi / / 2013-01-06 13:18 "Wojna to terroryzm prowadzony przez bogate państwa, Terroryzm to wojna prowadzona przez biednych" Re: Misja w Afganistanie. Polscy żołnierze zatrzymali groźnego terrorystę ffgfhhfds / / 2013-01-06 12:38 czy po tej logice "AK"owcy w 2 wojnie swiatowej tez byli terorystami ?? Re: Misja w Afganistanie. Polscy żołnierze zatrzymali groźnego terrorystę zgegi / / 2013-01-06 12:35 Nie jarzę dlaczego bojownik w LIbii czy Syrii to powstaniec a z innych krajów regionu to terroryści? Re: Misja w Afganistanie. Polscy żołnierze zatrzymali groźnego terrorystę mariusz abcd / / 2013-01-06 12:55 wytlumacze ci to w prosty walczysz z wrogami zachodu to jesteś powstańcem,a jesli walczysz z zachodem to jesteś terorystą. Re: Misja w Afganistanie. Polscy żołnierze zatrzymali groźnego terrorystę bezcelowa wojna / / 2013-01-06 11:57 Też się już ucieszyłem że zatrzymano tego który prowadzi Polskę do bankructwa. Ale niestety, na nikomu niepotrzebną wojnę w Afganistanie nadal będą wydawane setki milionów złotych. A Polscy pracownicy, no cóż pójdą pod drugi filar mostu. Re: Misja w Afganistanie. Polscy żołnierze zatrzymali groźnego terrorystę hszonszcz / / 2013-01-06 11:42 Przypominam, że po wojnie u nas pan "Łupaszko" byl zatrzymany też przez obcych najemników wyslugujących się Moskwie i okrzyknięty BANDYTOM, teraz dla odmiany patriota afgański jest nazwany TERRORYSTĄ, napewno Afgańczycy za takiego go nie uważają. Po latach pan "Łupaszko" zostal uznany za polskiego patriotę walczącego o niepodleglość Polski, tak też będzie z Afgańczykiem jak obcy najeźdźcy opuszczą z Afganistanem rozpocząl Jankes i niech on sobie ją kończy i lapie terrorystów. AMEN!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Re: Misja w Afganistanie. Polscy żołnierze zatrzymali groźnego terrorystę kaka88 / / 2013-01-06 12:55 W Krakowie na Bronowicach jest ulica Majora Łupaszki. Kiedyś zwanego bandytą. I bądź mądry.... Re: Misja w Afganistanie. Polscy żołnierze zatrzymali groźnego terrorystę poświadczy / / 2013-01-06 12:00 Dokładnie pod takimi zarzutami Miemce mi dziadka zatrzymały i odesłały do KL, gdzie po 3 dniach umarł " na serce". Re: Misja w Afganistanie. Polscy żołnierze zatrzymali groźnego terrorystę ded / / 2013-01-06 10:39 Polacy żyją na skraju nędzy, na nic w tym kraju nie ma pieniedzy poza posłami i urzedasami a oni jeszcze sponsorują afganistan jakby to była nasza sprawa Re: Misja w Afganistanie. Polscy żołnierze zatrzymali groźnego terrorystę :((((((((((( / / 2013-01-06 10:12 Już się ucieszyłem,że sprawcę zadłużenia zatrzymano. PODOBNE ARTYKUŁY Zielone ludziki działały też w Polsce. I... Walki w Afganistanie. Zginął polski żołnierz Po 13 latach Polacy kończą krwawą wojnę Misja w Afganistanie. Analitycy i wojskowi... Polak zginął w Afganistanie. Dziś był jego... Najnowsze wpisy Polityka, aktualności Kraj Świat Polityka Gospodarka Galerie zdjęć Forum inwestycyjne Spółki giełdowe Forum finansowe Forum dla firm Forum prawne Forum pracy Forum emerytalne Forum ubezpieczeń Forum podatkowe Forum nieruchomości Forum motoryzacyjne W wolnym czasie Technologie NIC, a wręcz podobnie jak w Iraku "misja" podzieliła społeczeństwo, na zdrajców i patriotów. Talibowie wycofanie amerykanów ogłosili jako swoje zwycięstwo - ot cała prawda. Mamy kolejny zdestabilizowany kraj a bieda jest doskonałym podłożem dla terrorystów i armia afgańska zapewne rozpierzchnie się w najbliższym czasie Setki kilometrów bezdroży. Przez pustynie, płaskowyże i góry. Praktycznie cały czas słońce. Mimo tego, miejsce nazywane było czarną dziurą, czyli krainą bezprawia, wszechwładnych komendantów polowych i mafii narkotykowych, dla których przez lata jedyną alternatywą byli talibowie, a relacje ze światem wyznaczała Al-Kaida. Wyrok na talibów w Afganistanie zapadł po 11 września 2001 r., wraz z amerykańską operacją wymierzoną w Al-Kaidę (Enduring Freedom), a jego dopełnieniem była międzynarodowa konferencja w Bonn w końcu tegoż roku. Świat zadecydował wtedy o podjęciu działań na rzecz stabilizacji i odbudowy Afganistanu. Równolegle do operacji amerykańskiej pod patronatem ONZ powołano Międzynarodowe Siły Wsparcia Bezpieczeństwa w Afganistanie (ISAF), za które odpowiedzialność rok później przejęło NATO. ISAF pod koniec 2007 r. to blisko 40 tys. żołnierzy z 37 krajów. Podobnie chyba wyglądały barwne armie średniowieczne: mozaika mundurów i sprzętu, flag i proporczyków, językowa wieża Babel. Największymi siłami dysponują Amerykanie, ale liczne są też kontyngenty brytyjski, kanadyjski, niemiecki, holenderski, włoski i polski. To do nich należy wsparcie procesu tworzenia afgańskiej armii i sił bezpieczeństwa. ISAF wspomaga także proces odbudowy kraju, próbuje okiełznać mafie narkotykowe i podejmuje inne działania – główna baza koalicji w Afganistanie – to oprócz ruchliwego lotniska i bazy logistycznej także kilkunastotysięczne miasteczko wojskowe. Kwartały kontenerów mieszkalnych, ale też kilka sklepów, stołówki i restauracje, a nawet bazarek z miejscowymi kupcami handlującymi dywanami, szablami i lapis lazuli. Między bazą a miasteczkiem – przepaść. Tam są gliniane domy, ulice zapchane straganami i tłum przepychających się żołnierze, których dziś jest w Afganistanie około 1 200, znają Bagram głównie jako punkt tranzytowy. Sami na ogół służą na wschodzie i południu kraju, w prowincjach: Paktija (baza Gardez), Ghazni (baza Ghazni), Pakitka (bazy Szaran i Wazacha), gdzie operują główne siły (Polska Grupa Bojowa), oraz w Kandaharze – mateczniku talibów, gdzie działają jednostki specjalne. Pełnią misję na afgańskich „Dzikich Polach”. Są to tereny górzyste, rzadko zaludnione, zamieszkane przez niepokornych Pasztunów i narażone na działalność terrorystów przenikających z Pakistanu. Miejsce odciska na polskich żołnierzach swoje piętno – twarze ogorzałe od słońca, niezwyczajne w koszarach brody, chusty chroniące przez pyłem. Znaczna część z nich to weterani z Iraku i innych misji – zbyt doświadczeni, by pozować na Rambo. Tu, w pogranicznych bazach, prócz talibów i klimatu mają jeszcze jednego wroga – nudę. Baza w Szaranie to nie Bagram, wciąż jest budowana, a wokół nie ma nic. – Po służbie wielu chłopaków biega, gramy w piłkę, czasem uda się wyskoczyć do Bagram... pół roku jakoś da się wytrzymać – mówi jeden z żołnierzy. Rosjanie przyjeżdżali tu na dwa lata; tyle też służą Amerykanie – naukowcy mówią jednak, że to stanowczo za długo. Stres związany z ciągłym zagrożeniem powoduje czasem zupełnie nieprzewidziane reakcje psychologiczne czy zwykłe błędy natury militarnej. Polacy – początkowo nieodróżniani od Amerykanów albo myleni z Rosjanami – są coraz bardziej widoczni. Choć nie mają amerykańskich czy rosyjskich doświadczeń wielokulturowości i działań w różnych częściach świata ani ich środków, potrafią zyskiwać przychylność nieufnych z natury Afgańczyków swoim wyczuciem i zaangażowaniem. Najważniejsze to słuchać, co mówią i za wiele nie obiecywać – podkreślają. Strategiczny, długofalowy ciężar operacji spoczywa tu na jednostkach współpracy cywilno--wojskowej (CIMIC). Ich żołnierze mają bezpośredni kontakt z miejscową ludnością. Pomagają w budowie studni, elektryfikacji, zaopatrzeniu szkół, wreszcie – opiece medycznej (do lekarza trzeba tu jechać nawet kilkanaście godzin).– Przychodzą, najpierw faceci, ale z czasem przyprowadzają i żony. To, czego się tu naoglądałem, to moje – mówi lekarz z polskiej misji. – U nas takie przypadki tylko w książkach można obejrzeć. Te działania wsparte akcją informacyjną mają być podstawą sukcesu misji. Afgańczycy muszą uwierzyć, że będzie lepiej. Aby można było jednak budować, niezbędne jest elementarne bezpieczeństwo, które zapewniają razem z Amerykanami i Afgańczykami siły stricte wojskowe. A wschód i południe Afganistanu to obszar bardzo niestabilny, arena akcji dywersyjnych talibów. Zwalczający ich Polacy odnoszą sukcesy, ale też popełniają błędy – cieniem na naszą misję rzuciła się tragedia Nangarhar, gdzie ofiarą ostrzału padli cywile. Do sukcesów cichych, ale znaczących, należy natomiast fakt, że szkolony przez Polaków batalion afgańskiej armii w Gardez należy do najlepszych w kraju. – Nasi po prostu z nimi są, mieszkają, jeżdżą na akcje, spotykają po służbie. Dla Afgańczyków to ważne, żeby ich nie traktować z góry. Amerykanin mówi, że ma być tak, a tak, a Afgańczyk robi swoje. My spotykamy się z nimi 3–4 razy, rzucamy pomysły, dopytujemy, a Afgańczyk w końcu traktuje to jak swoje i robi, co trzeba. No i są efekty – opowiada oficer z biało-czerwoną flagą na zaznaczyli też swoją cywilną obecność. Zaledwie trzyosobowa, ale prężna misja Polskiej Akcji Humanitarnej skoncentrowała działalność w prowincji Kapisa i w samej stolicy. PAH zdołała odbudować i wyposażyć kilka szkół oraz wybudować wiele studni. Barwna legenda Afganistanu jako terenu wojowników, kalejdoskop imperiów próbujących tu szczęścia, militarne podchody i intrygi, bezrząd i bezprawie są dziś balastem dla Afgańczyków i świata. Na naszych oczach trwa próba wypchnięcia kraju z tych kolein. Misja w Afganistanie to szaleństwo / 2006-10-29 16:53 Obserwuj wątek + popieram - neguję 0 usuń Zgłoś do usunięcia Komentarze do wiadomości: Misja w Afganistanie to szaleństwo. Wyświetlaj: ja tam sie ciesze: wzrosnie produkcja workow dla powracajacych arahat / / 2006-10-30 09:22 + popieram - neguję 0 usuń Zgłoś do usunięcia a z tym granaulat PVC... reszta to juz kasiora dla kler...trzeba taki worek zutylizowac... Re: Misja w Afganistanie to szaleństwo czater / 2006-10-29 16:53 / Tysiącznik na forum + popieram - neguję 0 usuń Zgłoś do usunięcia To samo mowlili niedawno Rosyjscy dowodcy prowadzacy wojne w Afganistanie o Polskim zaangazowaniu w ten konflikt. Ale Polacy to szalency wystarczy popatrzec kt rzadzi Polską ... poprzedni temat następny temat PODOBNE WĄTKI NA FORUM Polacy przeciwni misji w Afganistanie Prezydent przedłużył misję w Afganistanie Nie dla misji w Afganistanie. Zdecydowane Opóźnia się polska misja w Afganistanie Macierewicz: Misja w Afganistanie lepsza... PODOBNE ARTYKUŁY Po 13 latach Polacy kończą krwawą wojnę Misja w Afganistanie. Ostatnie brytyjskie... Misja w Afganistanie. Analitycy i wojskowi... Misja w Afganistanie. Co zmieniła? Obama: Kończymy misję w Afganistanie

misja w afganistanie forum